Katastrofa lotnicza w Korei Południowej: śledztwo ujawniło przyczynę tragedii.


Z informacji Reuters wynika, że w samolocie Boeing 737-800 linii Jeju Air, który rozbił się w Korei Południowej, znalazły się kaczki w silnikach. To była główna przyczyna katastrofy.
Obydwa silniki były uszkodzone, a przednia część samolotu rozpadła się na dużą odległość od usypiska
27 stycznia śledczy opublikowali wstępny raport o katastrofie. W raporcie stwierdzono, że w silnikach samolotu Boeing 737-800 znaleziono DNA kaczek.
To ptaki, które gnieżdżą się w północnej Azji i przylatują do Korei Południowej na zimowisko w dużych stadach.
Raport potwierdził, że samolot wylądował z wciągniętym podwoziem, przeleciał połowę pasa startowego, zderzył się z usypiskiem, zapalił się i częściowo wybuchł.
Eksperci twierdzą, że dużą liczbę ofiar spowodowała konstrukcja na pasie, która kieruje samoloty na lądowanie.
W raporcie zawarto większość wstępnych wniosków śledczych, w tym fakt, że piloci zauważyli stado ptaków tuż przed lądowaniem. Dokładny czas zgłoszenia przez pilotów o kolizji nie został ustalony.
Również rejestratory statku powietrznego, które rejestrują rozmowy załogi i dane przyrządów, w tym czasie się wyłączyły z nieznanych przyczyn.
Podczas katastrofy samolot poruszał się z prędkością 298 km/h na wysokości 152 metrów i znajdował się zaledwie 2 kilometry od pasa startowego.
Co do wyłączenia rejestratorów, śledczy do tej pory nie mogli dokładnie ustalić, dlaczego samolot przeleciał połowę pasa i wylądował bez wysuniętego podwozia.
W przyszłości śledczy planują rozebrać silniki, zbadać ich komponenty, przeanalizować dane lotu i dane kontrolera, a także zbadać pas, lokalizatory i inne dowody związane ze zderzeniem samolotu z ptakami.
Ostateczny raport dotyczący katastrofy oczekiwany jest w ciągu roku.
Przypomnijmy, pasażerski samolot Jeju Air rozbił się podczas lądowania na lotnisku Muan w Korei Południowej. W katastrofie zginęło 179 osób, dwóm udało się przeżyć.
Czytaj także
- Od 16 roku przygotowywał się do wielkiej walki. Przypomnijmy sobie Ołeksandra Samojiłowicza
- Pogrzeb Papieża Rzymskiego odbędzie się w nietypowy sposób
- Na jednym z punktów przejścia wprowadzane są ograniczenia
- «Jak w obozie dziecięcym». Okupant opowiedział o warunkach w ukraińskiej niewoli
- Na froncie pojawił się dron naziemny "Wołczanin": jak pomaga on okupantom
- W Ukrainie zmienna pochmurność: prognoza na 22 kwietnia